Kurs angielskiego w Anglii - tu nauczysz się też mowy ciała Anglików!

Mówi się, że bycie Anglikiem nie jest jedynie kwestią przynależności narodowej. To stan umysłu, skomplikowany, wielopoziomowy układ, w skład którego wchodzi wielowiekowa tradycja, kultura i – rzecz jasna – język. A dokładniej – język, który rozwija się w tempie zastraszającym i który na najlepszych nawet kursach oferowanych przez najbardziej prestiżowe szkoły językowe w Anglii poznamy jedynie w niewielkim stopniu.

Angielski to słowa i gesty. I o ile w zrozumieniu tych pierwszych faktycznie pomocny może być kurs języka angielskiego za granicą, to  naprawdę sprawne przyswajanie „angielskiej” mowy ciała umożliwi jedynie praktyka.

O tym, jak bardzo angielskie gesty różnią się w kontekście ukrytych, magicznych znaczeń od gestów obowiązujących w państwach byłego bloku komunistycznego – dowiemy się najszybciej zamawiając piwa w pierwszym z brzegu, wyspiarskim pubie.  A dokładniej – dwa piwa. Zamawiane przez pokazanie palców. Dwóch, rzecz jasna,

W pułapkę znaku, który Polacy nazwaliby odwróconą Victorią – przeinaczonym tradycyjnie przez prawostronnych Anglików znakiem wolności i zwycięstwa -   wpadł niegdyś sam Winston Churchill. Ponoć sławny Prime Minister wymachiwał dość ostentacyjnie podczas jednego z publicznych wystąpień dwoma, ułożonymi w znak „V” palcami. Nie byłoby w tym nic dziwnego – przecież Churchill był wielkim orędownikiem słynnej „victorii”. Sęk w tym, że w pewnej chwili, uniesiony entuzjazmem wiwatującego na swoją cześć tłumu Churchill rękę odwrócił i pokazał publice wierzch dłoni z uroczo sterczącymi paluchami – wskazującym i środkowym. Podobno, jedynie dzięki natychmiastowej reakcji przytomnego asystenta udało się Churchilla w porę uświadomić co do dwuznaczności gestu i uchronić sławnego Pana Premiera przed publicznym linczem. Potem, po latach - „wpadkę” Churchilla powtórzyła równie nieświadoma znaczenie „odwróconej victorii”, triumfująca i wymachująca przed rozentuzjazmowanym tłumem dwoma paluchami Margaret Thatcher.

A rzecz w tym, że owa „odwrócona Victoria”, we wszystkich państwach należących do byłego Imperium Brytyjskiego uznawana jest za gest wielce obraźliwy, swoją wymową przypominający amerykański „środkowy palec”. Warto o tym pamiętać, kiedy przyjdzie nam zamówić w angielskim pubie dwa piwa. Dwoma, wyciągniętymi palcami, rzecz jasna. Zemsta barmana może być bardzo sroga. I nie pomogą tłumaczenia, że prestiżowy kurs angielskiego w Anglii nie obejmował swoim zakresem języka ciała.

Udostępnij to